sobota, 9 października 2010

Wiosenny wypad - spóźniona relacja

Wypad odbył się na początku Maja 2010r. Ostatnio przypomniałem sobie, że nie wrzuciłem relacji z tego wyjścia do lasu. a więc wrzucam teraz.

Niedziela, piękna pogoda, pomyślałem, że szkoda siedzieć w domu. Postanowiłem zrobić pierwszy dłuższy wypad do lasu tej wiosny. Wziąłem litrową manierkę, nóż, zapalniczkę i kawałek kiełbasy, aby później upiec ją nad ogniskiem.

Z tego miejsca wyruszyłem.
 Jak widać na zdjęciu była ładna słoneczna pogoda (trochę za gorąco).





Najpierw szedłem jakieś 2,5km ścieżką przez sosnową część lasu
(w lesie było trochę chłodniej).


Dalej opuściłem ścieżkę i skręciłem w zarośla.
Zauważyłem drzewo z "lianami" jak w amazońskiej dżungli.
Uwieczniłem to dziwne zjawisko na zdjęciu i udałem się dalej przez zarośla.
Po drodze znalazłem powaloną brzózkę z której pożyczyłem trochę kory na rozpałkę.


Idąc dłuższy czas przez zarośla, dotarłem na polanę na której znajduje się mogiła mieszkanców Radawca wymordowanych w czasie wojny.



Idąc dalej droga wyprowadziła mnie na dróżkę biegnącą przy lesie.
Szedłem nią jakieś 3km


Przy drodze stała stara ambona myśliwska.
Wdrapałem się na nią i odpocząłem pół godzinki, obserwując świat dookoła. 

Przyjemnie się odpoczywało ale trzeba ruszać dalej.
Tym razem podążałem leśną dróżką (około 3,5km)


Następnie zszedłem z drogi i dalej udałem się wzdłuż okopu pozostałego po wojenie.


Zboczyłem głębiej w las aby znaleźć odpowiednie miejsce na małe ognisko.


Najpierw oczyściłem wybrane miejsce z liści. 
Następnie wykopałem małe zagłębienie, w którym ułożyłem kawałki kory brzozowej.
Nad korą znalazły się małe patyczki, a następnie coraz większe. Ognisko ładnie się rozpaliło.

Ognisko już dobrze się paliło więc ustawiłem nad płomieniem kiełbaskę.




Zjadłem kiełbaskę, uprzątnąłem miejsce po ognisku i ruszyłem dalej.
Szedłem jakieś 2km przez zarośla, a następnie kawałek dróżką, która doprowadziła mnie do głównej drogi w lesie. Idąc nią jakiś czas trafiłem do miejsca z którego rozpocząłem wędrówkę. 



Przeszedłem około 11 kilometrów. Jak na pierwszy wypad wiosenny uważam, że to dużo. 
Następnym razem muszę zabrać więcej wody bo jeden litr to trochę za mało na taki dystans, przy upalnej pogodzie.

Mapka przedstawia przebytą trasę:

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wypadzik! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. witam serdecznie. nareszcie ktoś z mojej (prawie) okolicy. pozdrawiam i mam nadzieje ze do zobaczenia. ps. w tym lesie kiedyś przejazdem zagościłem :)

    OdpowiedzUsuń

obrazek 2