MY WILD FOREST
piątek, 30 listopada 2018
piątek, 22 kwietnia 2011
Pozyskiwanie soku z brzozy
Na początku wiosny brzozy są obfite w smaczny i zdrowy sok. Dostępny jest on do czasu puszczenia pierwszych pąków, więc bardzo krótko. W ubiegłym roku przegapiłem moment puszczania soku, ale w tym często sprawdzałem czy już pora na zbiory.
Dzisiaj (22.04.2011) poszedłem do lasu aby zdobyć trochę tego napitku. Wybrałem całkiem młode drzewo. Po wbiciu noża od razu zaczął sączyć się sok.
Nożem delikatnie wywierciłem otwór, w który weszła plastikowa rurka. Można też zrobić drewnianą „rynnę” po której będzie spływał sok do butelki.
Następnie kawałkiem kory przywiązałem do pnia małą butelkę, do której będzie spływał sok. Po około 1,5 godziny uzbierała się spora ilość.
piątek, 12 listopada 2010
Lampka na żywicę sosnową
Lampka składa się ze słoika znalezionego w lesie, knota zrobionego z kawałka materiału i żywicy sosnowej jako paliwa.
W zakrętce słoika trzeba zrobić otwór i przełożyć przez niego knot. Następnie należy podgrzać żywicę sosnową aż do uzyskania białego płynu. Można to zrobić na przykład w puszcze po piwie nad małym ogniskiem. Żywicę wlewamy do słoika i kiedy knot nią nasiąknie podpalamy go.
Jako paliwa możemy użyć tłuszczu z konserwy, oleju roślinnego,
przepracowanego oleju samochodowego itp. Jeśli mamy za mało „paliwa”
można wlać najpierw do słoika wodę a następnie nasze paliwo, które jest
gęściejsze od wody i będzie się utrzymywało na górze. Knot można zrobić z
paska materiału, chusteczki higienicznej, sznurówki lub sznurka z
tworzywa naturalnego.
sobota, 30 października 2010
Zestaw survivalowy ( survival kit)
Zestaw survivalowy jest ważnym elementem wyposażenia, a w razie nagłego zdarzenia może nawet jedynym. Zawiera kilka, kilkanaście przedmiotów które mogą zwiększyć szanse na przetrwanie. Jego zawartość nie jest ściśle określona. Każdy powinien swoją puszkę skompletować na podstawie doświadczeń i umiejętności.
Zestaw nie powinien być zbyt duży, aby jego noszenie było wygodne. Według mnie w zupełności wystarczy puszka po paście do butów lub śrutach do wiatrówki. do swojego zestawu wykorzystałem tą drugą. Ważne jest aby swój zestaw mieć zawsze przy sobie. Tworzenie go mija sięz celem jeśli ma leżeć na półce a nie w kieszeni.
Zestaw nie powinien być zbyt duży, aby jego noszenie było wygodne. Według mnie w zupełności wystarczy puszka po paście do butów lub śrutach do wiatrówki. do swojego zestawu wykorzystałem tą drugą. Ważne jest aby swój zestaw mieć zawsze przy sobie. Tworzenie go mija sięz celem jeśli ma leżeć na półce a nie w kieszeni.
Mój survival kit wygląda tak:
piątek, 29 października 2010
Pierwsze wędkowanie - Garbów
Na zakończenie sezonu pojechałem z kolegą na staw do Garbowa. Tym razem miałem też łowić, bo na poprzednich wyjazdach tylko towarzyszyłem.
Na miejsce dojechaliśmy o 5:30 . Najpierw zarzuciliśmy jedną wędkę bo ciemno było a mieliśmy tylko jednego świetlika. Około godziny 6:00 zrobiło się już jasno więc zarzuciliśmy kolejne dwie wędki ( łowiliśmy na 3 wędki). Woda była mocno wzburzona i dlatego ryby nie chciały brać. O godzinie 12:00 kolega złapał bękarta. Niby mała rybka a dała nam nadzieję, że coś więcej dzisiaj złowimy. Próbowaliśmy łowić na robaka a później na kukurydze. Dłuższy czas nic więcej nie udało się nam złapać, dopiero wieczorem woda się uspokoiła. Kolega złapał następną rybę, był to mały karp. Jakiś czas później udało mi się złapać średniej wielkości Lina. Moja pierwsza w życiu ryba. Później złapałem jeszcze małego Karpia. Koło 19:00 rozpaliliśmy małego grila aby przygotować rybki. O 20:30 ruszyliśmy w drogę powrotną.
Na miejsce dojechaliśmy o 5:30 . Najpierw zarzuciliśmy jedną wędkę bo ciemno było a mieliśmy tylko jednego świetlika. Około godziny 6:00 zrobiło się już jasno więc zarzuciliśmy kolejne dwie wędki ( łowiliśmy na 3 wędki). Woda była mocno wzburzona i dlatego ryby nie chciały brać. O godzinie 12:00 kolega złapał bękarta. Niby mała rybka a dała nam nadzieję, że coś więcej dzisiaj złowimy. Próbowaliśmy łowić na robaka a później na kukurydze. Dłuższy czas nic więcej nie udało się nam złapać, dopiero wieczorem woda się uspokoiła. Kolega złapał następną rybę, był to mały karp. Jakiś czas później udało mi się złapać średniej wielkości Lina. Moja pierwsza w życiu ryba. Później złapałem jeszcze małego Karpia. Koło 19:00 rozpaliliśmy małego grila aby przygotować rybki. O 20:30 ruszyliśmy w drogę powrotną.
sobota, 9 października 2010
Wiosenny wypad - spóźniona relacja
Wypad odbył się na początku Maja 2010r. Ostatnio przypomniałem sobie, że nie wrzuciłem relacji z tego wyjścia do lasu. a więc wrzucam teraz.
Niedziela, piękna pogoda, pomyślałem, że szkoda siedzieć w domu. Postanowiłem zrobić pierwszy dłuższy wypad do lasu tej wiosny. Wziąłem litrową manierkę, nóż, zapalniczkę i kawałek kiełbasy, aby później upiec ją nad ogniskiem.
Niedziela, piękna pogoda, pomyślałem, że szkoda siedzieć w domu. Postanowiłem zrobić pierwszy dłuższy wypad do lasu tej wiosny. Wziąłem litrową manierkę, nóż, zapalniczkę i kawałek kiełbasy, aby później upiec ją nad ogniskiem.
Z tego miejsca wyruszyłem.
Jak widać na zdjęciu była ładna słoneczna pogoda (trochę za gorąco).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Lampka składa się ze słoika znalezionego w lesie, knota zrobionego z kawałka materiału i żywicy sosnowej jako paliwa. W zakrętce słoika...
-
Na początku wiosny brzozy są obfite w smaczny i zdrowy sok. Dostępny jest on do czasu puszczenia pierwszych pąków, więc bardzo krótko. ...